Jego
głos tłumaczył nam kwestie wielu filmów i seriali, a wśród nich znalazły się
również te animowane. Z mojego dzieciństwa pamiętam najlepiej jego głos z kaset
„My Little Pony”, niestety w
czeluściach Internetu nie dałam rady odnaleźć choćby próbki jego występu w
kucykach. Czytał również inne animacje takie jak „Zwierzęta z Zielonego Lasu”, „Futurama”
czy też anime „Yattaman” i „Baśnie Braci Grimm”. Czytał również
jedne z pierwszych polskich wydań „Dzielnego
Małego Tostera” na VHS, aczkolwiek ja osobiście nie spotkałam się z tym
wydaniem i Tosterka oglądałam już z dubbingiem.
Poniżej pierwszy odcinek anime "Yattaman" - animacja, w której możemy posłuchać głosu Janusza Kozioła:
Jeszcze
w tym miesiącu, na portalu Pomagam.pl została zorganizowana zbiórka pieniędzy
dla lektora, która niemal dziesięciokrotnie przekroczyła swój początkowy cel –
pan Janusz potrzebował 30 tysięcy złotych, podczas gdy darczyńcy ofiarowali mu prawie
300 tysięcy. Jego córka, Karolina Kozioł, odpowiedziała
na to tymi słowami:
Państwa odpowiedź na apel mojego Ojca -
Janusza Kozioła o pomoc w tej okrutnej chorobie jest nieprawdopodobna.
Doceniliście Państwo jego pracę, jego głos, który od lat gości w Waszych
domach.
W związku z faktem, że zebrana kwota po wielokroć przekracza wyznaczony próg, pragnę Państwa poinformować, że wszystkie środki, które nie zostaną wykorzystane na cel opisany w zbiórce, a konkretnie - pomoc i wsparcie dla Janusza Kozioła - zostaną przekazane na cele charytatywne i społeczne. Wesprą stowarzyszenia i fundacje zaangażowane w niesienie pomocy chorym na SLA i ich rodzinom, propagujące informacje na temat choroby i walki z nią. W imieniu taty, dziękuję Wszystkim za wsparcie, za dobre serce, słowa otuchy i modlitwę.
W związku z faktem, że zebrana kwota po wielokroć przekracza wyznaczony próg, pragnę Państwa poinformować, że wszystkie środki, które nie zostaną wykorzystane na cel opisany w zbiórce, a konkretnie - pomoc i wsparcie dla Janusza Kozioła - zostaną przekazane na cele charytatywne i społeczne. Wesprą stowarzyszenia i fundacje zaangażowane w niesienie pomocy chorym na SLA i ich rodzinom, propagujące informacje na temat choroby i walki z nią. W imieniu taty, dziękuję Wszystkim za wsparcie, za dobre serce, słowa otuchy i modlitwę.
Końcowe
fazy choroby zaatakowały narządy mowy i zakłócały funkcje oddechowe, co było
prawdziwym ciosem dla lektora, gdyż został pozbawiony możliwości wykonywania
swojej pracy i pasji jednocześnie. Nie
wiadomo, dlaczego choroba się pojawia i nie ma na nią lekarstwa. Pozostaje
tylko cud – tak pisał w czasie, gdy już nie mógł mówić. Cudu nie było, ale
nikt już nie odbierze tego, co w życiu zrobił. Jego głos z pewnością jeszcze
niejednokrotnie zabrzmi w wielu polskich domach.
Miejmy
nadzieję, że w innym świecie czyta teraz różne, piękne teksty dla zasłuchanej widowni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz